Diurnarius Diurnarius
441
BLOG

Prezes kazał się nie witać?

Diurnarius Diurnarius Polityka Obserwuj notkę 18

W swej naiwności miałem nadzieję, że kompromitacja berlińska i donos na Polskę skierowany do prezydenta Gaucka czegoś prezydenta Andrzeja Dudę nauczyła. Ale gdzie tam! 1 września na Westerplatte byliśmy świadkami kolejnej wtopy, czyli nieprzywitania się z premier Ewą Kopacz. Pierwszy lokator Pałacu Namiestnikowskiego bez zastanowienia złamał protokół dyplomatyczny i nie podał ręki szefowej rządu. Ewa Kopacz zapewne nie za bardzo się tym faktem zdziwiła, gdyż ona osobiście i jej rząd od samego początku nowej prezydentury pisowskiej są stawiani do kąta przez tych patriotów z Bożej łaski. Prezydencka małość, poziom piaskownicy politycznej? Pewnie to też, ale podstawowy pewnik jest taki, że prezydentowi Dudzie — z całym szacunkiem — obce są zasady savoir-vivre rządzące światem polityki, w tym wypadku te  rządzące oficjalnymi uroczystościami.

A przecież te zasady są jednoznaczne. Dr Janusz Sibora, jeden z najlepszych w Polsce specjalistów w tej materii, nie ma wątpliwości, że to „prezydent powinien był wykonać gest jako pierwszy. W przypadku uroczystości na Westerplatte mieliśmy do czynienia z ceremoniałem państwowym. To porządkuje sytuację. Inaczej niż określają to protokół dyplomatyczny czy etykieta. W odniesieniu do ceremoniału stosuje się precedencję godności w państwie. Prezydent jest pierwszą osobą, pani premier jest czwartą. Między nimi są jeszcze marszałkowie Sejmu i Senatu. W sytuacjach oficjalnych, wewnątrzpaństwowych nie bierzemy pod uwagę płci. Prezydent nie może więc oczekiwać, że pani premier wyciągnie do niego pierwsza rękę. Dotyczy to także kolejności przybywania gości na takie uroczystości: od najniższych rangą do najwyższych. I dopiero gdy szereg zaproszonych zostanie ustawiony, zjawia się prezydent i to on powinien się przywitać z panią premier. Nie odwrotnie”.

Proste? Aż do bólu. Ale nie dla wszystkich, gdyż zwolennicy PiS i prezydenta przekonują — w różnym stylu i języku, od w miarę literackiego do obelg — że to premier powinna pierwsza wyciągnąć rękę do prezydenta. Owszem, może tak być, ale przy zupełnie innej okazji. Znów przywołam wykładnię dr. Sibory: „Taka sytuacja może mieć miejsce wtedy, gdy pan prezydent będzie gościem pani premier, na przykład w Urzędzie Rady Ministrów. Pani premier jest wtedy gospodarzem i to ona wyciąga pierwsza dłoń do pana prezydenta”.

Zachowanie prezydenta na Westerplatte można by traktować jako przedłożenie przez niego prymitywnej walki politycznej — w tym kampanii PiS-u — nad zachowaniem godnym Głowy Państwa. Ale to nie tak, gdyż prezydent Andrzej Duda po prostu nie wie jak się zachowywać podczas oficjalnych uroczystości. Na przykład podczas nich przy powitaniu całuje kobiety w rękę. Tak było przy okazji wizyty wraz żoną w Belwederze na zaproszenie ówczesnej pary prezydenckiej.

Identycznie było w Wilanowie, gdy przy odbieraniu nominacji prezydenckiej witał się z premier Ewą Kopacz. 15 sierpnia też nastąpiła powtórka z rozrywki w Alejach Ujazdowskich. Na pierwszy ogień poszła premier Kopacz, potem wicemarszałek sejmu Wanda Nowicka.

Słyszę już komentarze, że był to przykład dobrego wychowania pana prezydenta. Tylko że nie ma to nic do rzeczy, gdyż Andrzej Duda nie był na wieczorku brydżowym czy na imieninach u pani Szydło, tylko brał udział w oficjalnej ceremonii państwowej. I znów pospolitość skrzeczy. Bardzo głośno. Adam Jarczyński, dyrektor generalny Polskiej Akademii Protokołu i Etykiety mówi przecież wprost: „Ani w pracy, ani podczas oficjalnych spotkań nie powinniśmy się witać w sposób, do jakiego przywykliśmy podczas wizyt nieformalnych. Tym samym: nie całujemy ani w policzki, ani w dłonie.”

I pomyśleć, że tak piętnowano prezydenta Bronisława Komorowskiego za brak ogłady. A tu jeszcze miesiąc urzędowania nowego prezydenta nie minął, a już specjaliści od protokołu mają pełne ręce roboty. 

Diurnarius
O mnie Diurnarius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka